12 listopada
Klejnoty obietnic Bożych
Lud Mój dobrocią Moją nasyci się, mówi Pan – Jer. 31:14
Zważcie na to dwukrotne: mój moja. Rodzaj ludzi, narodzonych z Boga, określony jest tu, jako Jego własność: mój. Upodobał ich Sobie, bo i oni upodobali sobie Jego. Zowią Go swoim Bogiem, tak jak On nazywa ich Swoim ludem. Bóg gotowy jest uznać ich za Swój lud; oni zadowoleni są mając w Nim swój dział. Jest to wzajemne, pełne radości obcowanie między Izraelem Boga i Bogiem Izraela. Ci ludzie są zadowoleni. To jest wiele. Albowiem niewielu ludzi zadowala się losem swoim, jakikolwiek on bywa; połknęli solitera, który wrzeszczy w nich stale: Daj! daj! Tylko dusze uświęcone są zadowolone. Sam Bóg nawrócił je i nasycił. Nie jest wcale cudem, że lud Pana syty jest Jego dobrocią. Bo przecież w Nim jest sama dobroć, bez żadnej przymieszki, szczodrobliwość bez ograniczeń, miłosierdzie bez swarów, miłość bez granic, hojność bez zastrzeżeń. Jeżeli miłość Boża nie nasyci nas, to cóż jest w stanie to uczynić? Jakto? Jeszcze za czymś wzdychamy? Oczywiście tkwi we wnętrzu naszym jakieś życzenie nieprawowite, jeśli dobroć Boża nie może zadowolić je. Panie! jestem zadowolony. Chwała Ci, Boże.