13 grudnia
Klejnoty obietnic Bożych
Czasu wieczornego będzie światło – Zach. 14:7
Niespodzianka, która się stanie. Wszystko bowiem składa się groźnie, że wieczór będzie ciemny. Bóg przeważnie tak działa, że wykracza to daleko poza nasze obawy i nadzieje, a wywołując podziw, zmusza nas do dziękczynienia za nieograniczoną Jego łaskę. Nie musi stać się tak, jak serce nam mówi; ciemność nie zgęstnieje w mroki północy, ale nagle jasny dzień zaświta. Nigdy nie rozpaczajmy! W czasach najgorszych zaufajmy Panu, Który mrok cienia śmierci przeobraża w światło poranne. Kiedy liczba cegieł do wykonania zostaje podwojona, wtedy zjawia się Mojżesz, a kiedy zmartwienie potęguje się, wówczas kres jest najbliższy! Ta obietnica budzi w nas cierpliwą nadzieję. Światło może nie ukazać się w pełni, zanim nie znikną wszystkie nasze własne, ludzkie nadzieje. Dla bezbożnika słońce zachodzi, kiedy jeszcze dzień panuje, dla sprawiedliwego słońce wschodzi, kiedy jeszcze jest noc na świecie. Czy nie możemy cierpliwie oczekiwać na światło niebieskie, skoro ono choćby nawet zwlekało dowiedzie na pewno, że godne było długiego oczekiwania? Przyjmij, duszo moja, to porównanie i zaśpiewaj wdzięczny hymn Temu, Który chce pobłogosławić ci w życiu i śmierci w sposób, przerastający wszystko, co odkryła nauka, choćby już osiągnęła szczyt swojej potęgi.