157 Mój jedyny talent
Wiersze Brzasku Tysiąclecia
W chusteczkę gładką i białą spowity,
Przed wzrokiem śmiertelnych dobrze ukryty,
Mój talent leży z dawna nabyty.
Czy mam go wydać? Czy puścić w obieg?
Czy wydać zaraz? Czy trzymać sobie?
Czy zrobię dobrze, gdy co chcę zrobię?
Ostrzegał mnie Ten, kto mi go dawał,
Że to nie własność, lecz że dzierżawa
I trzeba będzie sprawę z niej zdawać.
Że kiedyś powie – tego się boję:
Oddaj, co wziąłeś, oddaj, co moje.
Tak mówić będzie – Ja przed Nim stoję.
Wstyd mój i żal będą olbrzymie,
Gdy moje skromne wyczyta imię
A ja nie oddam, com oddać winien.
Jedni swą sumę podwoją potem,
Inni dziesięciokrotnie pomnożą kwotę
I spłacą dług swój błyszczącym złotem.
Naucz mnie, Panie, proszę, co robić?
Jak posiąść wiarę, jak prawdę zdobyć
I jak ofiarę swoją odnowić?
Jeśli nie późno, oddaję Ci siebie.
Pomóż, bym zrobić mógł coś dla Ciebie,
Któryś był ze mną w każdej potrzebie.