35 Przemiana
Wiersze Brzasku Tysiąclecia
Dnia pewnego do domu garncarza wstąpiłem,
Jak gliniane naczynia formuje patrzyłem
I otrzymałem lekcję, naukę wspaniałą,
Widząc, co z gliną w rękach garncarza się działo.
Była łamana, ugniatana, wałkowana,
Uplastyczniana, by mogła być formowana.
Jakże podobny człowiek do gliny w swej biedzie,
Gdy Boża ręka ku doskonałości go wiedzie.
Własne JA zdeptane być musi, jak ziemski pył,
Nim człowiek będzie gotowy, by z Panem żył.
Nieważny koszt – wszystko na ołtarzu złożone,
Pycha i samowola muszą być porzucone.
Spójrzmy! Czyż ten wspaniały wazon powstający,
Pełen wdzięku i piękna, wzrok przyciągający,
Nie był nędzną gliną? Tak, to niezwykła zmiana,
Sprawiona przez garncarza, cudowna przemiana.
Ni śladu ziemi, ni tworzywa śladu, gliny,
To pieca trawiące płomienie je wypaliły.
Garncarza talent zdumiewający – Jemu chwała,
W Jego rękach przemiana ta się dokonała.
Tak jest z duszami w rękach Boga spokojnymi,
Przed mocą Jego się nie opierającymi,
Które formowane, by skarb trzymać z ochotą,
Nędzna glina przemieniana w najczystsze złoto.