250 Mój Psalm

Wiersze Brzasku Tysiąclecia

Nie opłakuję już minionych dni,
Dziś deszcze są delikatne, łagodne.
W kwietniowych kroplach tyle łez i uśmiechów lśni,
A moje serce jest znowu młode, pogodne.

Zachodnie wiatry wieją cicho śpiewając,
Słyszę, jak płynie woda szemrząca
I okna mej duszy się otwierają Szeroko,
najszerzej, prosto do słońca.

Nie będę dłużej w przód ani za siebie
Spoglądać z obawą, czy też mieć nadzieję.
Przyjmę wdzięczny, co znajdę w potrzebie,
Jako dobro, które dla mnie tu i teraz się dzieje.

Laskę, podporę pielgrzyma, złamałem
I wiosło męczące na bok odstawiłem.
Anioła, którego daleko szukałem,
Na progu mego domu zobaczyłem.

Lasy szatami chwały ozdobione,
Południowe wiatry szumem swym zapraszają.
Słodkie, spokojne dni złotą mgłą otoczone
Bursztynowe niebo roztapiają.

Jednak czyny i słowa mężne swobodnie
Wiek zła napominać powinny.
Kwiaty, które miecz oplatają, nagrobne,
Ostrza jego nie osłabią, nadal będzie silny.

Ręka szkodę czyniąca z naprawą pośpieszy,
Przez niszczenie lub budowanie czyniąc zadość,
A moje serce drugich chętniej pocieszy,
Im bardziej ja sam odczuję radość.

Wszystko, jak życzy sobie Bóg, goręcej
Kochający, który odmawia lub udziela,
Gdyż o mych potrzebach wie dużo więcej,
Niż którakolwiek modlitwa ma zawiera.

Kiedy wszystkie me życiowe drogi
Są znaczone niezasłużonymi dary,
Ja jednak w złym miejscu stawiam nogi.
Pan karaniem sprowadza mnie na szlak wiary.

I coraz lepiej wtedy rozumiem
Opatrzność miłości wspaniałą,
Która sprawia, że zmiany ocenić umiem.
Staną się one dla mnie wieczną chwałą.

Śmierć wydaje się jedynie nieznaną drogą,
Wiodącą do światła życie całe, krok po kroku.
A idąc nią dzieci nawet niewidzące nie mogą
Zbłądzić, wyjść poza zasięg Ojca wzroku.

Opieka, próba, życie całe kryje się w końcu
We mgle pamięci, w niepamięci fali.
Jak szczyty gór w purpurowych barwach,
w słońcu Zachodzącym, znikające w oddali.

Rozedrgane nuty życia, wszelkie zawirowania
W jeden psalm łączyć się zdają.
Cała ostrość konfliktów, wszystkie zmagania
Wielkim spokojem, łagodną ciszą się stają.

I tak oto zachodnie wiatry grając
Rozpraszają każdy życia cień
I okna mego serca otwierają
Na nowy wspaniały dzień.